Czerwone rękawice i Parkinson

 Boks to sport, który kojarzy się z brutalnością, przemocą i kontuzjami. Jednak dla niektórych osób z chorobą Parkinsona, boks może być formą terapii, która poprawia ich jakość życia. Pisałam już wcześniej o tym, a dokładniej o organizacji Rock Steady Boxing, która poprzez treningi bokserskie daje ludziom z chorobą Parkinsona nadzieję, poprawiając jakość ich życia. Dzisiaj zapraszam do siebie.

Jak wiadomo, na Parkinsona nie ma lekarstwa, ale istnieją leki i metody leczenia, które łagodzą jej objawy. Boks jest jedną z takich metod. Badania naukowe wykazały, że trening bokserski poprawia sprawność fizyczną, koordynację, siłę i szybkość osób z chorobą Parkinsona. Ponadto boks wpływa pozytywnie na samopoczucie, pewność siebie i nastrój pacjentów.

Jak wygląda trening bokserski dla osób z chorobą Parkinsona?

Nie chodzi o walkę na ringu czy zadawanie ciosów przeciwnikowi. Chodzi o ćwiczenia oparte na technikach bokserskich. Trening jest dostosowany do indywidualnych potrzeb i możliwości każdego uczestnika. Boks jest więc nie tylko sportem walki, ale także formą rehabilitacji. Może być też źródłem zabawy i radości dla osób, które muszą zmagać się z trudną chorobą.

Ponieważ nie słyszałam, aby w mojej okolicy odbywały się takie trening, trzeba było wziąć sprawę w swoje ręce, tak, dokładnie tak, w ręce!

Bokserskie rękawice przyrządowe to bardzo dobry zakup

Nie miałam nigdy wcześniej takich rękawic w ręce, nawet nie wiedziałam o ich istnieniu. Teraz kiedy ich używam, już wiem zdecydowanie więcej.

W mojej subiektywnej ocenie rękawice są lekkie i wygodne, a różnica w odbieraniu uderzeń, nawet w taką piłkę jaką mam jest bardzo, bardzo duża. Nie spodziewałam się, że będzie aż taka.

Najważniejsze atuty takich rękawic to:

  • ochrona przed kontuzjami i otarciami
  • otwarty kciuk zapewniający chwytność
  • owijka wokół nadgarstka, która dodatkowo go zabezpiecza
  • możliwość zakładania i ściągania bez pomocy drugiej osoby
  • lekkość, wygoda, w miarę dobra wentylacja
  • i... możliwość zadawania silniejszych ciosów bez szkody dla dłoni

Koszt takich rękawic nie jest bardzo duży, można pokusić się o zakup, chociażby po to, aby w domu ćwiczyć. Niestety na treningi dla osób z chorobą Parkinsona w Polsce trudno liczyć. Jest tylko jedno takie miejsce i to w Warszawie. Wielka szkoda.

Czy to nie jest błąd samemu ćwiczyć, nawet podglądając jak to robią na świecie?

To "podglądanie" bardzo dużo daje, jeśli nawet nie w kwestii rodzaju i poprawności ćwiczeń, to na sto procent jako motywator. A co do poprawności ćwiczeń... Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z trenerem, który na bieżąco nas poprawi jeśli coś robimy źle. Jednak skoro jest jak jest, czyli nie ma... sami musicie ocenić.

Ja czuję się po takich domowych treningach lepiej, a teraz bezpieczniej. Jednak ochraniacze ze zwyklej gąbki to za mało, rękawice uważam z konieczność. Postanowiłam, że zamiast czekać aż ruszą treningi gdzieś bliżej, na co się nie zanosi, będę ćwiczyć w domu samodzielnie. Mam nadzieję, że większej szkody sobie nie zrobię.

Nie mam pojęcia jak długo będę z takim zapałem boksować, ale póki co robię to codziennie, z bardzo nielicznymi wyjątkami. Samo boksowanie zajmuje mi około godziny w ciągu dnia, a do tego dochodzą inne ćwiczenia.

Piłka zamiast worka bokserskiego

Zamówiłam piankową piłkę dla dzieci firmy Domyos, wykonaną z poliuretanu. Ma 17 centymetrów średnicy, jest stosunkowo lekka, taka w sam raz. Nieco większy ciężar czuje się podczas uderzeń i w tym momencie potwierdziły się moje obawy co do zakupu cięższej wersji, do piłki nożnej. To był dobry wybór.

Pozostało zrobić uchwyty. Pianka jest bardzo miękka, ale średnica powoduje pewne utrudnienia. Gdyby mieć odpowiednio długą igłę, przeciągniecie jakiegoś sznurka nie sprawowałoby problemu. Ostatecznie wykorzystałam patyczek do szaszłyków, szydełko, dratwę i grubszy sznurek. Warto zaprosić do pomocy drugą osobę, jest zdecydowanie łatwiej.

Zrobiłam dwa uchwyty i mogę piłkę mocować zamiennie z innymi. Ten sposób jest bardzo praktyczny. Tak jak pisałam już wielokrotnie, dobrze jest urozmaicać ćwiczenia. Ja na chwilę obecną mam trzy piłki do boksowania i jest ok. Kilka przykładów ćwiczeń opisałam we wpisie Boksem w Parkinsona. Oczywiście taki trening to nie tylko uderzanie w piłkę, dochodzą jeszcze inne ćwiczenia, na przykład równoważne, bardzo istotne w chorobie Parkinsona. Najlepiej gdyby ćwiczenia dobierał fachowiec bo przecież choroba Parkinsona różnie przebiega i różne mamy problemy. Ja piszę tylko o sobie i mojej walce, nie może to stanowić fachowej porady.

Czym dalej, więcej i z nowymi akcesoriami, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że warto to robić. Odmiennego zdania są zazwyczaj ci, którzy nigdy nie próbowali, a jeśli już to max pięć minut, a to tak nie działa. Usiąść, czekać na śmierć? No cóż, można, jak ktoś chce. A takie siedzenie i czekanie powoduje jeszcze gorsze samopoczucie, zgorzknienie. Świat staje się szary. Osoba, która wpadła w ten ciemny krąg, zawsze widzi tylko zło, ludzie wokół to zazwyczaj kłamcy, złodzieje, oszuści, chcący go skrzywdzić, wleźć w jego życie z buciorami, zaburzając mu poczucie prywatności... i już więcej nie wymieniam, bo to nie moja "broszka". 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

O pozytywnym myśleniu

Kilka słów o pompie do infuzji leku w zaawansowanej chorobie Parkinsona

Neurologia, krótki pobyt i ekstra prezent na pożegnanie