Słów kilka o mojej aktywności internetowej
Piątkowy wieczór, za oknem deszcz. Pomyślałam, może coś napiszę na blogu? Ostatnio tylko czyszczę, sprzątam wszelkie miejsca w internecie, bo zdecydowanie ograniczam swoje działania. Nie, nie rezygnuję, bo to jednak zawsze jest jakaś motywacja. Co prawda z pisaniem problem narasta, ale znajduje takie godzinki, kiedy mogę to robić. Nigdzie nie jest napisane, że wpis muszę zrobić w ciągu jednego dnia. A co mi tam, tydzień a nawet miesiąc mogę sobie składać te literki. W związku z tym sprzątaniem zastanawiałam sie gdzie zostanę aktywna. Facebooka nie lubię, choć zdaję sobie sprawę, że wszyscy (prawie) mają tam konto. Druga sprawa to różnica między mieć tam konto, a bywać w miarę regularnie. Ja mam konto, ale bardzo rzadko bywam. Co pozostało? Całkiem sporo, większość niestety niszowa, niedoceniana przez internautów. Szkoda, bo są bardzo fajne serwisy bez plagi reklam, pozwalające czytać i oglądać to, co rzeczywiście nas interesuje. Długo by jeszcze pisać o zaletach, tylko po co? Moje...