W listopadzie opadają nie tylko liście
W listopadzie opadają nie tylko liście, moja "wojowniczość" również. Samopoczucie zarówno fizyczne jak i psychiczne pogarsza się. Opada jak te liście.
Dalej czekam na decyzję w sprawie przejścia na tak zwaną terapię zaawansowaną. Strasznie długo się to ciągnie, nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że może to przez koniec roku i ogólny brak pieniędzy na leczenie... wszystkiego.
W listopadzie mam taki mały maraton szlakiem gabinetów lekarskich. Niestety pojawiają się nowości, które teoretycznie powinny zostać zdiagnozowane. Spory problem z żołądkiem wymagał gastroskopii. A gastroskopia pokazała dodatkowo inny problem w gardle, czyli tak z rozpędu musiałam zapisać się jeszcze na konsultację laryngologiczną.
Nie wiem dlaczego teraz wszystko uczepiło się wciskania jakiś rur do mojego gardła!? Ono tego nie toleruje! Mam bardzo poważny problem, a reakcje lekarzy bywają różne. O tym jednak pisać nie będę.
W gastroskopii okazało się, że mam też "helicobactera" i dobrze byłoby to wyleczyć. Tylko, że to kolejne leki i nie wiadomo czy organizm to wytrzyma. Trwają konsultacje w tym temacie. Ja tyko czekam i czekam...
Z rysowaniem jest coraz gorzej, ale przynajmniej mogę słuchać audiobooków. A tak przy okazji czytania... Pisałam już kiedyś o problemie podwójnego widzenia w chorobie Parkinsona. Niestety, tak jak inne dolegliwości, z czasem nasila się. Pytałam co z tym można zrobić i wyszło na to, że nic. Co prawda mam klapkę na jedno oko i kiedy objaw bardzo się nasila, a ja muszę coś przeczytać, zakładam ją, ale jakoś nie bardzo mi to odpowiadało i wolałam po prostu przymykać jedno oko. Mam w tym już sporą wprawę.
Pomyślałam jednak, że skoro chodzi w tym o mięśnie oka, to czy nie zacząć robić jakiś ćwiczeń? Niewiele się zastanawiając poszperałam w sieci.
Nie będę opisywała wszystkiego, podam tylko jeden sprawdzony sposób na poprawienie pracy oczu. To oczywiście ćwiczenia. Nawiasem mówiąc bardzo proste.
Dzięki tym ćwiczeniom, które robię zaraz po wstaniu z łóżka, mogę przeczytać w telefonie migającą wiadomość, a po jako takim dojściu do siebie zacząć rysować.
Jeśli masz podobny problem, to polecam na pierwsze dni aplikację "Ćwiczenia oczy i wzrok". Wystarczy kilka razy przećwiczyć z aplikacją i wiadomo co robić, a efekty są.
Przynajmniej coś można trochę poprawić i to bez fury tabletek. Niestety nie wszystko się da, a jeśli już, w zamian dostaje się skutki uboczne leków. Bywają różne, a wśród nich dyskinezy.
Początkowo nie przeszkadzało mi to, jednak z czasem jest tylko gorzej. Bujam się na boki, bujam w przód i tył. Nie ma takiego fotela/krzesła biurowego, które nie zaczęłoby trzeszczeć i skrzypieć przy takim bujaniu. Jeśli jest jakiś producent przekonany, że jego fotel biurowy nie będzie skrzypieć po moim indywidualnym teście, to zapraszam, bardzo chętnie i całkowicie bezpłatnie sprawdzę to.
Od tego bujania jeszcze bardziej dokucza mi kręgosłup. I co mam zrobić? Nie dość, że nie mam ani jednego dnia bez bólu, to jeszcze się tłumaczyć, zaszyć w jakimś kącie, żeby uniknąć głupiego komentarza czy pełnego wzgardy spojrzenia? Kiedyś byłam bardziej odporna, teraz zaczynam tracić siły konieczne do tej odporności.
Komentarze
Prześlij komentarz